PROLOG

W pewnym momencie w umysłach ortodoksyjnych fanów kwartetu z Liverpoolu zrodziła się teza, że świat muzyki dzieli się na ten przed i po The Beatles a inna systematyka nie ma najmniejszego sensu. Na pierwszy rzut oka stwierdzenie to trąca naiwnym patosem i zbędna przesadnością. Po głębszym zastanowieniu się, można ujrzeć je w zupełnie innym świetle. Muzyka od zawsze w swej tożsamości niosła zależność pomiędzy tym co artysta chciał powiedzieć i jak to w efekcie przekazał. Młodzieżowcy z Merseyside bodaj jako pierwsi tak mocno skomasowali w sobie tę zależność, tworząc podwaliny pod przyszły gatunek, który od dekady lat sześćdziesiątych XX wieku aż po dziś dzień pięknie ewoluował, dzielił się i mnożył. Tworzył formy, odmiany i style. Na początku był muzyką prostą, czerpiącą olbrzymimi garściami z korzeni „czarnego” amerykańskiego bluesa i country. Tak zrodził się rock and roll. Amerykańcy marynarze przybijający do miast portowych Wielkiej Brytanii, przywozili ze sobą nową muzyczną modę w nagraniach takich tuzów, jak: Elvis Presley, Chuck Berry, Johny Cash, Buddy Holly czy też Jerry Lee Lewis. Szybko znalazły uznanie w oczach a raczej uszach młodych ludzi i tylko naturalną koleją rzeczy było, kiedy ktoś zacznie ich naśladować. Muzyka, która trafiła na ziemię Zjednoczonego Królestwa została przemodelowana na zupełnie coś innego. Rock and roll ubrano w kontynentalną tradycję bardów tudzież trubadurów i stworzono nowy gatunek: mocny, twardy, elektryczny o największej znanej wtedy sile natężenia wchodzących w jego skład dźwięków. Dlatego od zarania prawowitą ojczyzną rocka pozostaje Wielka Brytania. Stąd właśnie w lwiej części wywodzą się zespoły i jednostki, które miały największy wpływ na jego historyczne losy. Na tej skromnej stronie będę chciał, w miarę możliwości, przybliżyć ich osiągnięcia, koleje losu i fenomen popularności. Zespoły i albumy znane oraz te, które płaszcz czasu zakrył bezpowrotnie. Odskocznią od głównego tematu będą artykuły i płyty z obszaru melodyjnego „stadionowego” rocka, który swoim zasięgiem i popularnością wyrwał się ze swojej złotej amerykańskiej dekady lat osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych.

Zatem witaj – drogi czytelniku – w moich skromnych progach. Witaj na Noble Rock Avenue.


ArturS